Kryzys Inwestora
Wiele lat temu kiedy urządzałam swoje pierwsze mieszkanie schudłam 6 kg w 1,5 miesiąca. Choć te półtora miesiąca uważam dziś za sukces, jak na generalny remont z wymianą wszystkiego prócz dębowego parkietu wraz z wyburzaniem ścian, wymianą przestarzałych instalacji, to wracają nieprzyjemne wspomnienia.
Nerwowe sytuacje w lokalu z wykonawcami, pretensje administracji, że remont nie został zgłoszony i gorączkowe załatwianie formalności z konserwatorem, narzekania sąsiadów na hałas, a pani sprzątaczki na ślady na korytarzu, poszukiwanie materiałów, zakup i transport. Wszystko za pierwsze własne pieniądze, więc z poszanowaniem kosztów i materiałów, do tego bez samochodu (!). Mistrzostwo świata. Wprowadziłam się do mojego pierwszego „M” kiedy tylko została zamontowana muszla WC (łazienka była gotowa). W mieszkaniu było pusto. Kuchnia była przygotowana pod montaż mebli. Wspaniale dziś wspominam te czasy na pięknym Żoliborzu.
Pamiętam, że choć mieszkanie przed remontem było w opłakanym stanie, doznałam szoku kiedy zostało oczyszczone ze wszystkiego do czego przywykłam, a z mieszkania uczyniono ruinę. W tym momencie poczułam niechęć do ludzi, którzy to uczynili i których sama zatrudniłam. 🙂
Dziś wiem, że to był początek „Kryzysu Inwestora”, z którym prawdopodobnie przyjdzie zmierzyć się każdemu, kto podejmuje się generalnego remontu własnego mieszkania. Widok rozkutych ścian i podłóg, kurz, pył i brud oraz woń rozkutej kanalizacji i wbrew temu wszystkiemu zapewnienia głównego majstra: „Będzie dobrze. Będzie Pani zadowolona.”
I proszę Państwa – byłam zadowolona. Kochane, urocze, przytulne, jasne mieszkanie w starym wieżowcu ze wschodami i zachodami słońca, z widokiem na plac Lelewela i Szkołę Główną Pożarniczą, w którym przeżyłam piękne chwile.
Piszę, żeby Państwa uspokoić. Każdy Inwestor odczuwa niepokój (nie wspomnę o budowach). Niepokój o to czy specjaliści nie popsują więcej niż mogą, czy wybrane meble, dekoracje, kolory będą grać ze sobą, czy też drażnić. Zwłaszcza kiedy remont się przedłuża, kiedy pojawiają się problemy, przeszkody, utrudnienia, kiedy projektant już nas drażni, kiedy wykonawcy niszczą nam to, co już było gotowe, kiedy jedyną rzeczą o jakiej się marzy, to wysprzątane mieszkanie, zamknięte drzwi, cisza i spokój.
Nie traćcie nadziei. Nawet te najgorsze remonty kiedyś się kończą! 😉
#remont #remontmieszkania #remontgeneralny #remontwnętrza #kryzysinwestora #kryzysnabudowie